Niedzielne popołudnie. Wracamy z długiego spaceru. W głowach kołacze jedno pragnienie: ciepły domowy, jesienny obiad…
Jeszcze nie wiemy, co to będzie, ale wiemy, że będzie to coś z dynią – w końcu od ponad tygodnia na naszym kuchennym parapecie stoi pokaźnych rozmiarów hokkaido i to dobra okazja, by ją wykorzystać. Tomek decyduje, że robimy kaszotto.
Na Kwestii Smaku znajdujemy przepis na kaszotto z dynią, trochę go modyfikujemy i po około pół godzinie na naszym stole ląduje chyba najlepsze, jesienne kaszotto, jakie jadłam w życiu. Pachnące cynamonem i rozmarynem, kolorowe, sycące i bardzo rozgrzewające. Polecam Wam to danie z całego serca, bo to comfort food w najlepszym wydaniu. Człowiek po prostu czuje się po nim szczęśliwy.
Składniki
200 g kaszy bulgur lub pęczak
200 ml cydru gruszkowego
700 ml bulionu warzywnego
1 łyżka oliwy
1 łyżka masła
1/2 czerwonej cebuli
2 ząbki czosnku
1 gałązka rozmarynu
1 laska cynamonu
ok. 700 g świeżej dyni
sól morska
pieprz
gałka muszkatołowa
garść prażonych pestek dyni i pistacji
A oto jak je zrobić:
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Dynię obieramy (jeśli to odmiana hokkaido, to zostawiamy skórę), usuwamy włókna i pestki i kroimy w ok. 2-centymetrową kostkę. Układamy na blasze wyłożonej pergaminem, skrapiamy oliwą i pieczemy 15 minut aż będzie miękka.
W tym czasie obieramy cebulę oraz czosnek i drobno je siekamy. Obrywamy igiełki rozmarynu i również siekamy. Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę z masłem. Wrzucamy cebulę, czosnek, rozmaryn i cynamon. Smażymy przez około pięć minut co jakiś czas mieszając. Na patelnię wsypujemy kaszę i mieszamy aż dokładnie pokryje się tłuszczem. Następnie wlewamy cydr i gotujemy kilka minut aż prawie cały wyparuje. Wlewamy 2 łyżki wazowe bulionu. Kiedy kasza go wchłonie, dodajemy kolejne i tak dalej do momentu aż będzie ugotowana. Powinno to zająć ok. 20 minut (może Wam zostać trochę bulionu).
Do kaszy dodajemy dynię i wcześniej uprażone pestki i orzechy. Całość doprawiamy solą, pieprzem i świeżo startą gałką muszkatołową.
Przepraszam za dzisiejszą jakość zdjęć, ale Tomek tak szybko przygotował to danie, że zdążyłam zrobić tylko te kilka fot telefonem. Ale to chyba dodatkowy atut naszego kaszotto
A Wy macie jakieś swoje ulubione, jesienne dania?