Quantcast
Channel: Moje Dolce Vita
Viewing all articles
Browse latest Browse all 156

Teraz MY: podsumowanie pierwszego miesiąca

$
0
0

FullSizeRender 860

Czas leci nieubłaganie. Dopiero co spisywałam moje noworoczne postanowienia, a tu już czas na pierwsze podsumowania.

 

Wiem, że nie każdy z Was je robi. Dla mnie jednak początek roku ma w sobie coś wyjątkowego. Jest to czas inny, niż wszystkie. Mam wtedy przed sobą mnóstwo nowych dni. I mnóstwo szans, by napisać swoją nową historię. Dać początek nowym zdarzeniom. Rozpocząć coś, z czym zwlekałam zbyt długo.

Tym bardziej, że w tym roku razem z Tomkiem spisaliśmy wspólne plany. Bo jak napisała w komentarzu pod TYM postem jedna z Was, wsparcie męża jest dużo ważniejsze niż np. wsparcie koleżanek, które przecież nie zajmą się moim dzieckiem bym mogła poćwiczyć, czy zadbać o siebie”. Dlatego postanowiliśmy wybrać się razem w podróż po zdrowie, dobre samopoczucie i lepszą formę.

 

Co nam się udało? Całkiem sporo.

 

Więcej ruchu

 

Z tego jesteśmy chyba najbardziej dumni – ruszamy się zdecydowanie częściej a nawet – bardzo często. Tomek od połowy grudnia biega nieprzerwanie co drugi dzień i wrócił do ukochanego crossfitu. Ja zaczęłam od intensywnych spacerów, żeby w ogóle się rozruszać i trochę dotlenić, a potem dołączyłam Ewkę i MelB co drugi dzień, dzięki czemu przypomniałam sobie, jakim cudownym uczuciem jest ból i napięcie mięśni. Tomek po pierwszych zajęciach crossfitu też sobie o tym przypomniał, ale był z tego odrobinę mniej zadowolony, bo potworne zakwasy wyłączyły go na 3 dni z normalnego funkcjonowania i wszystko trzeba było za niego robić (nie zapomnę miny pani z recepcji u alergologa, do którego pojechaliśmy z Marceliną, kiedy podawałam, a w zasadzie ubierałam Tomka w kurtkę, bo nie był w stanie założyć jej samodzielnie ;-))

 

Mniej cukru 

 

A nawet zdecydowanie mniej. Nie powiem, że przez ten miesiąc nie tknęłam go w ogóle, bo na urodzinach Marceliny pozwoliłam sobie na kawałek tortu i czekoladkę, czy dwie. Jednak wiedząc, że największa ochota na słodycze dopada mnie popołudniu, w domu, wyprowadziłam ze spiżarki wszystkie słodycze. Jedyne, co zostawiłam to czekolada z 70% zawartością kakao, którą daję Marcelinie i na cząstkę której bardzo okazjonalnie (maks 1-2 razy w tygodniu) sobie pozwalam. Biorąc pod uwagę, że jeszcze w grudniu nie było u mnie dnia bez czegoś słodkiego, jest to całkiem spora zmiana.

 

Mleko

 

Wyobraźcie sobie, że znalazłam zamiennik dla mleka krowiego, z którym kawa jest nawet do wypicia (bo z mlekiem migdałowym, od którego zaczęłam testowanie niestety nie była). To polecane przez wiele z Was mleko ryżowe. Nawet w wersji bez żadnych dodatków jest delikatnie słodkie, co sprawia, że jest dla mnie fajnym substytutem. No i znowu mogę pić moje latte! Świat od razu zrobił się piękniejszy!

 

Gluten

 

Nie usunęliśmy go z diety całkowicie, ale jest go zdecydowanie mniej. Na pszenne bagietki pozwalamy sobie najwyżej raz w tygodniu, przy weekendowym śniadaniu – na co dzień kupujemy chleb gryczany (na liściu chrzanu, dostępny w SAM-ie (TU). Do dań obiadowych wybieramy bezglutenowe kasze: jaglaną i gryczaną, lub ulubioną przez na ostatnio komosę ryżową (quinoa), która dodatkowo ma w sobie więcej wapnia, niż mleko.

 

Czytamy na zdrowie 

 

A w zasadzie to ja ostatnio czytam namiętnie książki o zdrowym odżywianiu i referuję je Tomkowi. Jedną z nich, o której niedawno Wam wspominałam jest książka “Zdrowe Gotowanie” Anny Lewandowskiej. Kupiłam ją w prezencie gwiazdkowym i tak mi się spodobała, że dokupiłam drugi egzemplarz dla nas. “Dlaczego interesuje cię wiedza o zdrowym odżywianiu? Czemu chcesz jeść świadomie? Odpowiedz sobie uczciwie na te pytania” – to początek tej książki. Bo zanim dojdziemy do przepisów, autorka wprowadza nas w swoją teorię zdrowia i odżywiania. Jak wiecie nie jest to pierwsza książka o odżywianiu, którą czytam, za to jest to kolejna, w której znajduję te same wskazówki co do których czuję, że są słuszne.

 

Jakie są podstawowe zasady diety Anny Lewandowskiej?

 

Świeże warzywa, kiszonki, koktaile.

To akurat jest dla mnie oczywiste. Wiem to od dawna i stosuję w dużych ilościach. Szczególnie kapustę kiszoną i ogórki, które jesienią i zimą zajada ze smakiem cała nasza rodzina. Ostatnio odkryliśmy też inne kiszone warzywa – paprykę, czy kalafiora. Byłam jednak ciekawa innych wytycznych i teraz krotko Wam o nich napiszę:

 

Pszenica

“Dla mnie – wróg. Wiem, że od wieków znajduje się w diecie człowieka, ale obecnie jej uprawa jest tak mocno zmodyfikowana, że pszenica stała się dla nas groźna. W poprzedniej książce i na blogu szczegółowo wyjaśniałam, dlaczego przestrzegam przed glutenem, zwłaszcza tym z pszenicy. Podtrzymuję swoje zdanie, tym bardziej, że z mojej własnej praktyki dietetyka wynika, że odstawienie produktów z pszenicy przynosi pożytek dla zdrowia”.

Kasze i ryż

“Lubię kasze, bo smaczne i zdrowe. Unikam pszennych, takich jak manna, bulgur, kuskus, ale bardzo chętnie jem gryczaną i jaglaną. Osoby dobrze przyswajające gluten mogą cieszyć się też kaszami jęczmiennymi i owsianą. Unikam białego ryżu, jest prawie bezwartościowy. Zdrowy jest ryż basmati…”

 

A z czym definitywnie powinniśmy się pożegnać?

 

“Wyklucz z diety cukier.

Zrezygnuj z glutenu (zwłaszcza tego z pszenicy), lub mocno ogranicz jego spożycie.

Zrezygnuj z nabiału z krowiego mleka.

Sól kuchenną zamień na morską, lub himalajską.

Wyklucz z diety kolorowe napoje, posiłki typu fast food i żywność wysoko przetworzoną (ale to chyba oczywiste).”

 

Po tym wstępie teoretycznym zaczynają się przepisy na zupy, dania główne, koktaile, desery (tak, tak, słodkości też są!), a nawet zdrowe wersje potraw wigilijnych i wielkanocnych. Dla mnie bardzo dużym plusem tych przepisów jest podana na każdej stronie kaloryczność dania. Książkę bardzo polecam wszystkim, którzy chcą przenieść swoje odżywianie na wyższy stopień wtajemniczenia. Ta pozycja to zdecydowanie zdrowy wybór.

 FullSizeRender 861

FullSizeRender 864

FullSizeRender 863

FullSizeRender 855

FullSizeRender 860

FullSizeRender 862

FullSizeRender 857

FullSizeRender 853

 

 A na koniec coś ciekawego o krowim mleku

 

Chciałam też napisać Wam o bardzo interesujących rzeczach dotyczących mleka, które ostatnio przeczytałam w serwisie “Dzieci są ważne” (TU) – mogłabym po prostu zostawić Wam linka, ale postanowiłam przytoczyć cały tekst napisany przez Annę Szydlik, bo do tej pory nie spotkałam się z tak dobrym wyjaśnieniem, dlaczego ludzie nie powinni pić krowiego mleka. Zobaczcie sami:

Mleko to wydzielina gruczołu sutkowego samic ssaków, pojawiająca się po porodzie. Najczęściej spożywanym przez człowieka jest mleko krowie. Przybliżony skład mleka krowiego to: kazeina, czyli główne białko występujące w mleku (2,4-2,6%), tłuszcz mleczny (2,7–5,5%), laktoza, czyli cukier mleczny (4,5-4,8%).

 

Czym różni się mleko krowie od mleka ludzkiego?

 

Po pierwsze mleko ludzkie nie zawiera kazeiny! Mleko kobiety zawiera albuminy, czyli białka w ilości 1,0 – 1,6 % (o połowę mniej, niż mleko krowie). Zawiera 3,3-4,4% tłuszczu, natomiast 6,8-7,0% cukru, czyli praktycznie dwukrotnie więcej, niż mleko krowie. Mleko ludzkie zawiera 4,84 mmol/l fosforu oraz 8,23 mmol/l wapnia, natomiast mleko krowie 30,7 mmol/l fosforu oraz 30,11 mmol/l wapnia.

Z powyższego porównania wynika, że mleko krowie ma się nijak do mleka ludzkiego. Mleko krowie i mleko każdego innego ssaka jest idealnym pokarmem dla małego ssaka tego samego gatunku. Człowiek to jedyny ssak na naszej planecie, który świadomie spożywa mleko innego ssaka.

 

Mleko a choroby cywilizacyjne

 

Jeszcze do niedawno nie było wątpliwości, że mleko to idealny pokarm dla wszystkich: dorosłych, dzieci, starców i chorych. Jak jest w rzeczywistości?

Masowo dostępne produkty mleczne, oprócz koloru, nie mają wiele wspólnego z „mlekiem prosto od krowy”. Mleko dostępne w sklepach musi być poddane procesowi pasteryzacji, które zmienia strukturę molekularną cząsteczek i sprawia, że wiele składników mleka nie przyswaja się, a wręcz odkłada w naszych ciałach powodując liczne choroby (np: zaburzenia pracy tarczycy, cukrzyca, zespół metaboliczny, zapalenie stawów, zaburzenia pracy wątroby, kamica pęcherzyka żółciowego, mięśniaki macicy, torbiele jajników, choroby jelit, próchnica zębów, osteoporoza).

Mleko krowie oraz wszystkie przetwory z mleka krowiego są skoncentrowanym źródłem białka – głównie kazeiny, które silnie zakwasza nasz organizm. Kazeina to gęsta, lepka substancja, która ma budować i umacniać twardy i mocny szkielet cielęcia. W żołądku kazeina ścina się tworząc twarde, ubite grudy, których praktycznie nie można strawić. Żołądek cielaka jest idealnie przystosowany do trawienia kazeiny, żołądek człowieka – nie. Produktem ubocznym „trawienia” kazeiny u ludzi jest śluz, który odkłada się w narządach i tkankach, głównie w układzie oddechowym oraz na ściankach jelit.
Spożywane w nadmiarze białko pochodzenia zwierzęcego obciąża i zakwasza organizm, który do zneutralizowania odczynu kwasowego potrzebuje minerałów takich jak wapń, fosfor, potas i magnez. Największym magazynem wapnia i fosforu są nasze kości i zęby, dlatego też nadmierne spożycie mleka i przetworów mlecznych skutkuje „wypłukaniem” z naszego ustroju wapnia i fosforu, co w dalszym etapie powoduje próchnicę i kruchość kości.

 

Paradoks wapnia

 

W mleku krowim jest bardzo duża ilość wapnia, która małemu cielaczkowi jest potrzebna do intensywnego wzrostu, wykształcenia rogów, kopyt. U człowieka taka ilość wapnia nie jest potrzebna, a jest wręcz szkodliwa. Mleko krowie przeznaczone jest dla dużego zwierzęcia, które w pierwszych miesiącach życia powiększa swoją masę kostną kilka razy – człowiek nie rośnie tak szybko. Dlatego nadmiar wapnia (który młody cielak przeznacza na budowę i wzmocnienie układu kostnego), u ludzi odkłada się w tkankach miękkich oraz obciąża wątrobę i nerki.

Inną kwestią jest przyswajalność owego wapnia. Z mleka pasteryzowanego czy homogenizowanego wapń praktycznie nie jest przyswajalny do kości i zębów, a odkłada się w tkankach miękkich, naczyniach wieńcowych powodując arteriosklerozę i w nerkach, powodując kamienie nerkowe itd.

Produkty mleczne weszły do naszego jadłospisu około 10 tys. lat temu. W skali ewolucji to bardzo niedawno. Szacuje się, że około 75% populacji nie toleruje i nie trawi mleka innych ssaków. Mamy do czynienia z tak zwanym „paradoksem wapnia” – w krajach, gdzie spożycie mleka i produktów mlecznych jest najwyższe, odsetek złamań kości, osteoporozy i osteopenii jest najwyższy, np. w Australii,  Stanach Zjednoczonych, krajach Europy Zachodniej. Natomiast w krajach Afryki i częściowo w Azji, gdzie mleka nie spożywa się praktycznie wcale, ludzie nie chorują na te schorzenia.

 

Mleko od współczesnej krowy

 

Nie możemy też pominąć faktu niehumanitarnego traktowania krów w mleczarniach – mają niezwykle mało miejsca, często nie widzą słońca, światła, zapładniane są sztucznie, po porodzie od razu odbiera się im cielaka, który wędruje do rzeźni, a krowy – podłączane są do sztucznej dojarki, żeby dawać jak najwięcej mleka. Krowy w takich warunkach często chorują, więc leczone są licznymi antybiotykami i lekami weterynaryjnymi. Nie jedzą zielonej trawki czy kiszonki, jak miało to miejsce jeszcze 100 lat temu. Dzisiaj krowy karmione są paszą zawierającą duże ilości pestycydów i związków ochrony roślin, które przenikają do mleka.

 

Co jeść zamiast mleka?

 

Jeżeli zależy nam na podaży wapnia – spożywajmy warzywa zielone: szpinak, jarmuż, mangold, botwinkę, brokuły, rukolę, wszystkie sałaty, roszponkę itd. Także wszystkie warzywa kapustne – kapusta, brukselka. Migdały, większość orzechów, pestek wraz z makiem i sezamem oraz suszone figi, to istne skarbnice wapnia.

 

A tak wyglądał nasz dzisiejszy obiad:

 

FullSizeRender 858

 

Komosa ryżowa (quinoa) z pieczoną piersią kurczaka, suszonymi pomidorami, papryką i jarmużem.

Oboje czujemy, że zmierzamy w bardzo dobrym kierunku. I z tej drogi nie ma już powrotu.

 

Zdrowego weekendu Kochani!

 


Viewing all articles
Browse latest Browse all 156

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra