Zakup nowego fotelika to zawsze spore wyzwanie. Wybór jest ogromny, a my przecież chcemy wybrać jak najlepszy.
Tak było i u nas. Nie podjęliśmy jednak decyzji o zmianie dlatego, że Kudłata wyrosła ze swojego poprzedniego Maxi Cosi Pearl (z którego de facto jesteśmy bardzo zadowoleni). Po prostu często Dziadkowie odbierają Ją z przedszkola, więc potrzebowaliśmy dwóch sztuk. W tej sytuacji zaczęliśmy rozglądać się za fotelikiem z przedziału 15-36 kg.
Szukając tego najlepszego dla nas, przeczytałam mnóstwo informacji na temat fotelików z różnych grup (nieoceniony okazał się tu blog OsiemGwiazdek, który bardzo Wam polecam i z którego informacje tu cytuję) i mając jeszcze w głowie tą wiedzę, postanowiłam się nią z Wami podzielić.
Kiedy wiadomo, że dziecko wyrosło z fotelika?
Kryteria zmiany fotelika dla każdej grupy wagowej są jasno określone. W przypadku foteli 0-10 lub 0-13 (popularnych nosidełek) fotel nadaje się do wymiany, gdy:
- czubek głowy wystaje ponad obrys fotelika
- nie da się poprawnie zapiąć pasów
- dziecko przekroczyło wagę przypisaną do danego fotela (10 lub 13 kg)
Dla fotelików 9-18 sprawa wygląda tak:
- linia oczu jest ponad obrysem fotelika
- dziecko przekroczyło 18 kg
- pasy wychodzą poniżej linii ramion (nie dotyczy RWF, czyli foteli montowanych tyłem do kierunku jazdy, chyba że wychodzą na wysokości łopatek).
Według autora bloga, nie ma sensu kupować nowego fotelika z zakresu 15-36 dla 2,5 letniego dziecka, tylko dlatego, że osiągnęło już wagę 15 kg. Fotele 15-36 przeznaczone są dla dzieci, które mają minimum 3 lata (a najlepiej 4). Co w sytuacji gdy dziecko faktycznie wyrosło z 9-18 a do 15-36 jest za młode? Wtedy można na przykład spróbować z fotelem 9 – 36. Jednak niewiele jest sytuacji, kiedy autor poleca foteliki o tak dużej rozpiętości wagowej.
Dlaczego nie 9-36?
Fotel dobry i dla 9 miesięcznego maluszka i dla 12-sto latka? Sami przyznacie, że to nawet dziwnie brzmi. Choć ze względu na domowy budżet może być całkiem pociągającą opcją. Zwykło się jednak mawiać, że jeśli coś jest do wszystkiego, to tak naprawdę jest do niczego i poza opisanym wyżej przypadkiem taki fotel nie jest dobrym rozwiązaniem. Te fotele mają rację bytu w przypadku kiedy mamy drobną czterolatkę lub grubiutkiego dwulatka. Dla takiego dziecka zakup fotela 9-18 wydaje się być ekstrawagancją, bo faktycznie może okazać się zakupem na chwilę, natomiast na posadzenie go w 15-36 jest jeszcze za małe/za młode.
Do 2,5 roku – tylko tyłem do kierunku jazdy
Pierwsze” fotele, zawsze montowane tyłem do kierunku jazdy, w założeniu miały służyć właśnie do 13 kg, czyli do wieku dziecka ok 2 – 2,5 roku. Według lekarzy jest to minimalny wiek, żeby w miarę bezpiecznie odwrócić dziecko i wozić je w fotelu przodem do kierunku jazdy. W tym wieku pojawiają silniejsze mięśnie szyi, kręgosłup dziecka staje sztywniejszy, a głowa zaczyna być proporcjonalna do reszty ciała. W tym wieku jest szansa, że podczas czołowego zderzenia ciężar głowy nie zerwie kręgów szyjnych dziecka. Tyle teorii, bo w praktyce grupa 0-13 pozostaje tylko pomarańczową naklejką na foteliku. Producenci robią “pierwsze” foteliki takie, jakie robią i nie ma fizycznej możliwości, żeby zmieścić tam dwulatka. Ponadto dochodzi błąd rodziców, którzy często wystające nóżki kwalifikują jako wyznacznik do zmiany fotelika. Tak czy inaczej zmiana fotela następuje na ogół w wieku 9 – 12 miesięcy, czyli lekko rok za wcześnie.
Podczas uderzenia czołowego rozkład sił działających na dziecko jest całkowicie inny w zależności od użytego fotelika. Przy użyciu fotelika mocowanego tyłem do kierunku jazdy siły powstające w wyniku uderzenia przenoszone są z pleców i główki dziecka na oparcie i zagłówek fotelika. Dziecko wbijane jest w fotel absorbujący całą energię, działają na nie siły jakie my odczuwamy przy gwałtownym przyspieszaniu. Mocując fotel przodem do kierunku jazdy podczas wypadku korpus dziecka trzymany jest przez pasy fotelika, natomiast kończyny, a przede wszystkim głowa pozostaje bezwładna. Szyi dziecka nie chroni nic. Drodzy rodzice, poduszka powietrzna która jest w standardzie waszego auta tak samo jak wycieraczki i lampy przeciwmgielne nie jest po to abyście nie nabili sobie guza o kierownicę. Jest po to, żeby podczas wypadku wasza głowa nie zerwała kręgów szyjnych. Dziecko poduszki powietrznej nie ma.
W Skandynawii dzieci są przewożone tyłem do kierunku jazdy jak najdłużej jest to możliwe (w Szwecji jest obowiązek przewożenia dziecka tyłem do czwartego roku życia) i jak pokazują statystyki ma to przełożenie na bezpieczeństwo przewożonych dzieci. W Polsce wielu rodziców – i bardzo słusznie – kupuje fotele sprawdzone przez różne instytuty jak np. ADAC, wierząc że znana firma i odpowiednia ilość gwiazdek jest gwarantem bezpieczeństwa. Jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, że podczas wypadku w foteliku mocowanym przodem do kierunku jazdy inne będą konsekwencje dla dziecka rocznego, a inne dla 3 letniego.
Okres przydatności do użycia
Sama bardzo się zdziwiłam, kiedy przeczytałam, że jest coś takiego. Zużywają się cześci ruchome, użyte materiały, styropian wyściełający siedzisko. Okres przydatności określa się na 4 lata dla fotelików 0-13, 6 lat dla 9-18 oraz 9 lat dla foteli 15-36. Jest to ważna informacja w sytuacji, kiedy decydujemy się na zakup fotelika używanego.
Ale wracając do naszego wyboru
Zdecydowaliśmy się na TEN model: Transformer XT niemieckiej marki Concord. Pomijając dobre wyniki w testach (4 gwiazdki w ADAC), bardzo nam się spodobało, że siedzenie rośnie wraz z dzieckiem i bardzo dobrze dopasowuje się do ciała, zapewniając wygodę i bezpieczeństwo. Zagłówek, ochraniacze barków a także odchylenie siedzenia regulowane są pneumatycznie i bez większego wysiłku przy pomocy odpowiednich przycisków. Fotelik jest też bardzo łatwy w obsłudze.
Możecie go dokładnie obejrzeć na poniższym filmie:
Pozostałe jego cechy:
- łatwe prowadzenie pasów – dzięki pomarańczowym oznaczeniom dokładnie wiesz, którędy mają przebiegać
- zagłówek z grubej pianki o wysokim współczynniku absorpcji uderzeń i wstrząsów
- solidne, podwójne zabezpieczenie głowy oraz okolic ramion
- potrójna budowa ścian zapewniająca optymalną ochronę barków
- zamknięty kształt skorupy bardzo dobrze wpływa na optymalną ochronę dziecka
- tapicerka z systemem Trizone o zróżnicowanej funkcjonalność
- regulacja długości złącza isofix
- no i nie ma co ukrywać – bardzo łady design.
Do tego znaleźliśmy go w dobrej cenie w naszym ulubionym sklepie 4KIDS w którym kupowaliśmy większość fotelików i wózków dla Marceliny i który bardzo Wam polecamy. Mimo czarnego, a nie różowego koloru (celowo wybraliśmy ciemny – fotelik w końcu ma z nami jeździć przez kolejne 8 lat), Kudłata od razu go polubiła, co chyba z resztą całkiem dobrze widać